poniedziałek, 2 maja 2011

Podsumowanie minionego tygodnia

Ważyłam się w sobotę. 50,5 kg, czyli szału ni ma. Niestety. Czuję się zawiedziona. Dużo ćwiczę, jem jak ptaszek.
W tym tygodniu ćwiczyłam we wtorek, w czwartek, w sobotę i dzisiaj też. Włączyłam twister do moich ćwiczeń, 15 minut  kręcę się po treningu. Czuję napięcie mięśni, zakwasy, więc wierzę, że dzięki temu boczki pójdą w niepamięć. I oby tak się stało. Dzisiaj godzinę ćwiczyłam z piłką, lubię te ćwiczenia, bo niby nic, a jednak człowiek się poci i męczy, a przecież o to chodzi, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz