poniedziałek, 2 maja 2011
Tysiąc wspaniałych słońc
Mimo, że zaczęłam czytać "Córkę polarnika" Kari Herbert, nie mogłam się oprzeć lekturze kolejnej powieści autora "Chłopca z latawcem", Khaleda Hosseiniego, więc kiedy przyszła w piątek pocztą, pochłonęłam ją bez reszty. Dzisiaj rano skończyłam. Płakałam niezliczona ilość razy, historia opowiedziana przez autora jest smutna, rozdzierająca serce swoim realizmem. Wojnę w Afganistanie, wszystko co dzieje się w tym kraju, zobaczyłam dzięki niemu, dostrzegłam nieszczęście, którego nie widziałam patrząc przez pryzmat doniesień telewizyjnych. Teraz dopiero rozumiem, że za wojną kryje się cierpienie tak wielu cywili, śmierć ich bliskich, strach, że nie kończy się ona tylko na poległych w działaniach wojennych żołnierzach. Kapitalna powieść. Polecam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz